Krzysztof Orleański

Krzysztof Orleański (Foto: Karen Bleken/OAM)Krzysztof Orleański urodził się w Warszawie i mieszkał w niej do wyjazdu z Polski. Ukończył technikum elektroniczne, a ze swojej matury, którą pisał w 1968 roku, najbardziej pamięta całą dzielnicę, w której znajdowała się między innymi jego szkoła, otoczoną przez ZOMO. Powodem takiej demonstracji siły były protesty odbywające się na pobliskiej Politechnice Warszawskiej. Trzy lata później Krzysztof sam rozpoczął studia na tej uczelni na Wydziale Elektroniki. Równocześnie pracował, żeby zarobić na korepetycje z fizyki i matematyki. W 1975 dostał się na studia doktoranckie na Politechnice. W tym samym czasie działał w Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, którego komórkę utworzył na swojej uczelni. Komórka ta nawiązała współptacę ze Związkiem Studentów Polskich „Solidarność”. Bycie jej przewodniczącym pociągnęło za sobą nieprzyjemne konsekwencje w postaci obowiązkowych cotygodniowych wizyt w Wydziale Spraw Wewnętrznych, gdzie był przesłuchiwany w sprawie członków uczelnianej grupy WOPRu.

Krzysztof wyjechał z Polski bo zrobieniu doktoratu w 1981 roku. Dobrze przemyślał swoją sytuację i uznał, że w Polsce jest coraz gorzej, nie ma widoków na awans, a przesłuchania w Wydziale Spraw Wewnętrznych robią się coraz bardziej nieprzyjemne. Podjął więc decyzję o wyjeździe do Austrii. Towarzyszył mu brat. W Austrii poprosili o azyl polityczny. Krzysztof otrzymał go już na drugi dzień. W obozie w Austrii Krzysztof spędził rok. Było to nieprzyjemne miejsce, gdzie oprócz szpiegów, byli też pijacy i narkomani. Co jakiś czas przywożono także rannych, którzy bez paszportu próbowali przekraczać granicę i zostawali postrzeleni przez służby graniczne. W obozie zdarzały się także morderstwa i gwałty. O stanie wojennym w Polsce Krzysztof dowiedział się z niemieckiej telewizji. Wiedział, że już nie może wrócić. Wraz z narzeczoną, bratem i jego narzeczoną starali się o azyl w innym kraju. W 1982 roku wraz ze swoją przyszłą żoną otrzymał możliwość osiedlenia się w Norwegii, z której skwapliwie skorzystał.

Krzysztof przyjechał do Norwegii w listopadzie 1982 roku. Grupa Polaków, w której przybył została ciepło przyjęta przez lokalną społeczność. Ludzie zaczepiali ich na ulicy, pytając czy nie potrzebują ubrań lub jedzenia. Inaczej wyglądała sprawa ze znalezieniem pracy, gdyż z uwagi na wykształcenie Krzysztofa – doktor telekomunikacji, podejrzewano go o szpiegostwo na rzecz komunistów. W Norwegii Krzysztof nie podejmował prób przyłączenia się do organizacji antykomunistycznych. Skoncentrował się na pracy na uczelni technicznej NTHU i na aktywnym udziale w życiu Polonii mieszkającej w Trondheim.